Oto i jest pierworodny papierowej wikliny. Ja jestem z niego dumna. Daleko mi do cudeńków, które oglądam na innych blogach, ale wiem, że to możliwe. Pewnie inne będzie jego przeznaczenie, ale to tak na szubko, żeby Wam się pochwalić. Pozdrawiam i wracam do malowania , a teraz koszyczek
Śliczny jest :)
OdpowiedzUsuńTakie słodkie maleństwo :)
Noooo, mamo brawo, brawo :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! Nie pomyślałabym, że tak szybko Ci pójdzie.
Sliczny i funkcjonalny . Okragle latwiej sie plecie na poczatek tym bardziej gratuluje wykonania . Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńświetny! Początki zawsze są trudne ;)
OdpowiedzUsuńMówią, jak zaczniesz to i skończysz i jak widać działa -ładny i funkcjonalny pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie więc jestem i zaraz zabieram się do obejrzenia Twoich prac.Ale najpierw witam serdecznie nową blogerkę i mam nadzieję,że pokażesz nam co potrafisz i czego się nauczysz.Koszyczek na owoce jest bardzo przyzwoity.Pozdrawiam serdecznia :)
OdpowiedzUsuńZobaczyłam wszystkie posty i myślę że rozwiniesz skrzydła i nam jeszcze coś więcej pokażesz.Życzę jak najlepiej i czekam na kolejne prace.W razie czego służę radą czy pomocą:)
UsuńBardzo ładny koszyczek. Ja kilka swoich pierwszych wyrzuciłam bo do nie były do niczego podobne :) Tobie wychodzi to o wiele lepiej, na pewno wkrótce zadziwisz nas idealnymi plecionkami :) Będę Ci kibicować i odwiedzać :) Pozdrawiam, Ala :)
OdpowiedzUsuńładnie Ci wyszedł pierworodny ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny koszyczek!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo dziękuję wszystkim za ciepłe komentarze.Mobilizują do działania, pozdrawiam Was serdecznie :}
OdpowiedzUsuń